Rewelacyjny fragment. Naprawdę bardzo zgrabnie napisany i ja przynajmniej nie mam się do czego przyczepić, poza tym, że nie wciągną mnie przesadnie. Z tym że to jest wina moich upodobań a nie samego stylu czy fabuły. Nie przepadam po prostu za wątkami romantycznymi w książkach a cały rozdział temu poświęcony całkowicie odbiega od moich upodobań. Jednak poza tym- jestem pod wrażeniem umiejętności. Jedyne na co mogłabym zwrócić uwagę to "jasnobrązowe rogówki". O ile nie jest to element jakiejś nowej nauki stworzonej przez autora na potrzeby książki to jest to według mnie drobny błąd techniczny. Rogówki w rzeczywistości są bezbarwne. Kolor w oku ma tęczówka. Pozdrawiam
Dziękuję za komentarz. W końcu ktoś znalazł jakiś błąd. Masz rację - tęczówki - że też taki miłośnik technicznych szczegółów, jak ja, tego nie wyłapał :). Gdybyś przeczytała wcześniejsze rozdziały wiedziałabyś, że to nie jest wątek romantyczny tylko anty-romantyczny :). Stanley ma ostatnio problemy z popędem. No ale samo to, że przeczytałaś, przy twojej blogowo-opowiadaniowej fobii, jest godne podziwu :). Pozdrawiam.
Kiedyś przeczytam całość. Kwestia czasu, jak ze wszystkim. Muszę się jednak obronić- oceniałam tylko powyższy fragment a ten naładowany jest romantyzmem i nic nie wskazuje w nim na problemy Stanleya ;)
Stan mnie trochę zawiódł, miałam go za przeciwieństwo takiego popędliwca. Na szczęście nadal ma dużego plusa za gust muzyczny. Domyślam się, że jego impulsywność to uboczny skutek zażywania euforii i dziwię się, że nawet mu to przez głowę nie przeszło. Razem z Pisakiem założyli, że jedynym winowajcą jest choroba kosmiczna... Pewnie za chwilę znowu zaaplikuje sobie dawkę tego narkotyku i jeszcze bardziej skomplikuje sobie życie? Cóż, na pewno mi nie powiesz. :P Mam nadzieję, że nie gniewasz się za te moje spekulacje? Z niecierpliwością czekam na następny rozdział i miłego wieczoru życzę :)
No jasne, że Euforia jest przyczyną upadku obyczajowego Stanleya. W końcu to był zawsze grzeczny, poukladany chłopak, szukający wrażeń tylko w książkach. To nie żadna tajemnica. Ale w swoich spekulacjach tylko pozornie masz rację ;). Dlaczego? Tajemnica.
Rewelacyjny fragment. Naprawdę bardzo zgrabnie napisany i ja przynajmniej nie mam się do czego przyczepić, poza tym, że nie wciągną mnie przesadnie. Z tym że to jest wina moich upodobań a nie samego stylu czy fabuły. Nie przepadam po prostu za wątkami romantycznymi w książkach a cały rozdział temu poświęcony całkowicie odbiega od moich upodobań.
OdpowiedzUsuńJednak poza tym- jestem pod wrażeniem umiejętności.
Jedyne na co mogłabym zwrócić uwagę to "jasnobrązowe rogówki". O ile nie jest to element jakiejś nowej nauki stworzonej przez autora na potrzeby książki to jest to według mnie drobny błąd techniczny. Rogówki w rzeczywistości są bezbarwne. Kolor w oku ma tęczówka.
Pozdrawiam
Dziękuję za komentarz.
UsuńW końcu ktoś znalazł jakiś błąd. Masz rację - tęczówki - że też taki miłośnik technicznych szczegółów, jak ja, tego nie wyłapał :).
Gdybyś przeczytała wcześniejsze rozdziały wiedziałabyś, że to nie jest wątek romantyczny tylko anty-romantyczny :). Stanley ma ostatnio problemy z popędem. No ale samo to, że przeczytałaś, przy twojej blogowo-opowiadaniowej fobii, jest godne podziwu :).
Pozdrawiam.
Kiedyś przeczytam całość. Kwestia czasu, jak ze wszystkim.
OdpowiedzUsuńMuszę się jednak obronić- oceniałam tylko powyższy fragment a ten naładowany jest romantyzmem i nic nie wskazuje w nim na problemy Stanleya ;)
Odczucia miałaś jak najbardziej słuszne - ten fragment miał być naładowany rozmantyzmem i nostalgią.
UsuńStan mnie trochę zawiódł, miałam go za przeciwieństwo takiego popędliwca. Na szczęście nadal ma dużego plusa za gust muzyczny. Domyślam się, że jego impulsywność to uboczny skutek zażywania euforii i dziwię się, że nawet mu to przez głowę nie przeszło. Razem z Pisakiem założyli, że jedynym winowajcą jest choroba kosmiczna... Pewnie za chwilę znowu zaaplikuje sobie dawkę tego narkotyku i jeszcze bardziej skomplikuje sobie życie? Cóż, na pewno mi nie powiesz. :P Mam nadzieję, że nie gniewasz się za te moje spekulacje? Z niecierpliwością czekam na następny rozdział i miłego wieczoru życzę :)
OdpowiedzUsuńNo jasne, że Euforia jest przyczyną upadku obyczajowego Stanleya. W końcu to był zawsze grzeczny, poukladany chłopak, szukający wrażeń tylko w książkach. To nie żadna tajemnica. Ale w swoich spekulacjach tylko pozornie masz rację ;). Dlaczego? Tajemnica.
Usuń